Miejsce to naprawde malownicze, mimo hinduskiego ogolnego syfu.
Varkala wlasciwa lezy jakies 3,5 km wglab ladu, natomiast widoczny na zdjeciu powyzej klif to juz Varkala beach. Idac na polnoc waska sciezka po prawej stronie sklepiki, kafejki i knajpy, po lewej lufa w dol.
Nie wiem, jak sie udalo ustrzelic taka pusta plaze, zwykle jest na niej pelno Hindusow,ktorzy slinia sie na widok bialych w bikini. Nie dziwne, bo Hinduski kapia sie w kostiumach model worek - zawiazuje sie pod szyja i wystaja tylko stopy.
o wlasnie, takie widoczki sa bardziej popularne.
Palmy rosna w ilosci sporej, dodatkowo ladnie szumiac na wietrze i stanowiac cichy element zagrozenia w tym rajskim krajobrazie - malo kto wie,ze duza czesc urazow wsrod turystow jest spowodowanych spadajacymi orzechami kokosowymi (w szczytowej fazie orzech moze wazyc pare ladnych kg). Zdawaly sie przypadki smiertelne. Sudden coco death...?Hmmm.
Tu przechodzimy do czesci fiszowy raj - na pierwszym planie Blue marlin, na drugim ryby pomniejsze.
Uwaga wielbiciele suszi - to bydle to dobrze Wam znana ryba maslana.
taaa, tez bylam w szoku. Butterfish po upieczeniu w piecu tandoori zyskuje chrupkosc, nic nie tracac z pysznosciowego smaku swiezego maselka.
a wszystkie ryby, krewetki, kraby, a nawet prozaiczna, wrecz nudna w swoej prostocie jajecznice je sie z widokiem :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz