poniedziałek, 3 stycznia 2011
slow kilka dodatkowo
Do pokoju obok nas w naszym wypasionym resorcie - prawdziwy podroznik we mnie placze, gdzie te czasy kiedy czlowiek spal w "budget" a teraz to juz panie "midrange"...zaczynam niebezpiecznie zmierzac w strone "top end" - no wiec w pokoju obok nas wyladowali Niemcy. W sumie to normalne, jak sie patrzy na morze, to Niemcy sa po lewej i w tym przypadku rowniez tak bylo. Wreszcie zreszta spotkalam sasiadow, ktorzy nie przepraszaja za zburzenie Warszawy, tylko za Angele Merkel. Swiat sie zmienia ale Niemcy chyba ciagle maja za co przepraszac. Ostatnie dni to plaza - ryba - plaza - ryba i tak w kolko. Sy twierdzi, ze to wlasnie byly nasze wakacje i ma nadzieje, ze mi sie podobalo, bo teraz to sie zacznie i bedzie jak na szkoleniu amerykanskich marines. Jesli kaze mi przy tym nosic moj wlasny plecak, to wsiadam na najblizszy prom na Malediwy - tam jest wiecej boyow hotelowych niz turystow, tak czytalam. A teraz o sie okazuje, ze musze juz konczyc, bo zaraz nie bedzie szansy na fisze. To koncze, ale jeszcze tu wroce.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz